Sztuczna, bo sklejana z kawałków.
Ale prawdziwa, bo te kawałki wyrosły w lesie.
Jaki jest sens wyrwania choinki z lasu, rozłożenia jej na części a potem posklejania w … choinkę?
W dodatku w tym roku nie wiem kto kogo ubierał. Dwa węże z żaróweczkami wielkości zapałek po nawleczeniu na chojaka równie szybko z niego zniknęły i wylądowały w koszu na śmieci.
Tam też nie świecą.
A ja jestem cała w igłach i żywicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.