Robotnicza tradycja to ... owszem kiełbasa. Ale z pewnością nie wino. Raczej pywko, po proacy. Bo w pracy to zółta HELENA. Nic nie smakuje tak jak gazowana, landrynkowa HELENA.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.
Robotnicza tradycja to ... owszem kiełbasa. Ale z pewnością nie wino. Raczej pywko, po proacy. Bo w pracy to zółta HELENA. Nic nie smakuje tak jak gazowana, landrynkowa HELENA.
OdpowiedzUsuń